Dla Ewangelii

Dla Ewangelii

A czynię to wszystko dla Ewangelii,
aby uczestniczyć w jej zwiastowaniu.
1 Kor. 9:23

Razem dla Ewangelii jest inicjatywą chrześcijan z różnych środowisk ewangelicznych, złączonych wspólnym pragnieniem głoszenia Ewangelii i troski o zdrową naukę biblijną.
Poznaj priorytety RDE, wyznanie wiary RDE oraz wyznawane wartości RDE. To na nich opiera się współpraca w ramach Razem dla Ewangelii.
Razem pragniemy działać dla Ewangelii, ku chwale naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Dziewczyna z obrazka

Ostatnio natknęłam się na swoje stare zdjęcie (z lewej) i zatrzymałam się nad nim na dłuższą chwilę. Dziewczyna ze zdjęcia, posiadaczka podkrążonych oczu i pozbawionego nadziei serca, nie przypomina mnie w najmniejszym stopniu. Była martwa przez swoje grzechy (Efezjan 2:1). (Dla ścisłości, nie uważam, że każdy, kto wygląda jak dziewczyna po lewej, jest martwy przez swoje grzechy, a każdy, kto wygląda jak dziewczyna po prawej, jest od nich wolny. Duchowość jest oczywiście kwestią znacznie głębszą.)
Zawsze byłam osobą, która próbowała przekraczać granice. Nawet jako dziecko nie potrafiłam zwolnić tempa. Musiałam spróbować wszystkiego co najmniej raz, a zwykle co najmniej dwa razy, aby zaspokoić swoją ciekawość. W małej miejscowości, w której mieszkałam, nie działo się wiele, a ja często dopuszczałam się różnych wybryków. W liceum zaspokajałam swoją potrzebę bycia w centrum uwagi poprzez ciągłe płynięcie pod prąd, co sprawiło, że byłam bardzo popularną osobą. Dużo imprezowałam, lekko się prowadziłam, a w wieku 15 lat obwieściłam przyjaciołom, że jestem lesbijką.

Wchodząc w dorosłość, z satysfakcją przyjęłam etykietkę osoby LGBT. Miałam krótkie włosy, nosiłam męskie ubrania, korzystałam z męskich szatni i łazienek. Lubiłam dreszcz emocji towarzyszący zachowaniom, które wykraczały poza normalność. Próbowałam twardych narkotyków i coraz bardziej wyuzdanych aktywności seksualnych, a także sprawiłam sobie kilka niefortunnych tatuaży.

W wieku 22 lat nieco się ustatkowałam. Mimo że wciąż ceniłam sobie szokujące i intensywne doznania, straciły one znacznie na wartości. Pomimo palenia trawki i uprawiania seksu z kobietami, starałam się sprawiać wrażenie nienagannej moralnie. Uważałam siebie za dobrą osobę. Uczciwie pracowałam, szczerze kochałam swoich przyjaciół, zwykle z powodzeniem zarządzałam swoimi finansami. Poprawiły się moje relacje rodzinne, a ja w końcu starałam się wieść przyzwoite życie.

W marcu 2014 grupa moich współpracowników rozpoczęła studium biblijne i zaprosiła mnie, abym wzięła w nim udział. Wśród uczestników znajdowała się moja ciocia, więc i ja zgodziłam się przyjść. Tak naprawdę, uważałam się wtedy za chrześcijankę, mimo że nie czułam potrzeby czytania Słowa Bożego, ani tym bardziej podporządkowania swojego życia Jego woli. Przed pójściem na studium postanowiłam, że zrezygnuję z niego, gdy tylko pojawią się nieprzychylne komentarze na temat mojego stylu życia. Byłam pewna, że moment ten prędzej czy później nastąpi.

Zaskakujące cechy

Książka, którą posługiwaliśmy się podczas studium, mówiła o Bożych cechach. Po raz pierwszy zostałam wówczas skonfrontowana z Bożą sprawiedliwością, świętością i suwerennością. Im więcej czytałam, tym lepiej rozumiałam. Bóg wydawał się coraz większy, a ja wydawałam się coraz mniejsza. Wiedziałam, co Biblia mówi na temat homoseksualizmu i innych grzechów, ale nigdy wcześniej nie przejmowałam się tym. Nie znałam Boga, przeciwko któremu grzeszyłam.
Studium stopniowo zmieniało moje spojrzenie na świat. Przed zaśnięciem przyłapywałam się na myśleniu o tym, kim byłam i dlaczego podjęłam takie, a nie inne decyzje. Zastawiałam się: Czy naprawdę aktywności homoseksualne są częścią mojej tożsamości, tak samo jak moja płeć, czy moja rasa? Jednakże, szybko otrząsałam się z takiego myślenia, śmiałam się w duchu i odpowiadałam: Oczywiście, że możesz celebrować swój homoseksualizm – taka właśnie jesteś! Czułam się, jakbym przekonywała samą siebie, że kontynuowanie życia, które dotychczas wiodłam, jest słusznym wyborem.

Dwa tygodnie później, moja przyjaciółka (również lesbijka) czekała na mnie po pracy w moim mieszkaniu, aby wspólnie zapalić marihuanę i, tak jak zwykle, spędzić ze sobą czas. Gdy zapaliłyśmy, zapytałam ją: A co jeśli oni mają rację? Wiedziała, że chodzę na studium i natychmiast zrozumiała, o kogo chodzi. Odpowiedziała: Nie chcę o tym rozmawiać. Ale ja naciskałam dalej: Ależ musimy. Jeśli to prawda, powinnyśmy porozmawiać o tym teraz. Chwilę potem przyjaciółka wyszła, a ja sięgnęłam po książkę ze studium i zaczęłam czytać.

Tego wieczoru przeczytałam rozdział książki opisujący tzw. „religię baru sałatkowego”, która polega na dobieraniu elementów z różnych religii, niczym składników sałatki, aby następnie połączyć je w jedną całość, która staje się naszym osobistym systemem wartości. Zrozumiałam, że nie jest to podejście, które podoba się Jezusowi. Dotychczas wierzyłam w te części Biblii, które były dla mnie wygodne, odrzucając wszystkie pozostałe. Boże Słowo nie było latarnią oświetlającą moje ścieżki. Uznawałam się za chrześcijankę jedynie dlatego, że wychowałam się na konserwatywnym południu Stanów Zjednoczonych i dlatego, że czasem zdarzało mi się modlić.

Takimi niektórzy z was byli

To odkrycie poraziło mnie niczym piorun. Przeglądając Biblię w poszukiwaniu fragmentów o homoseksualizmie znalazłam 1 List do Koryntian 6:9-10. Czytałam już wcześniej ten werset, a także inne o podobnej wymowie. Zwykle podważałam te fragmenty, gdy ktoś używał ich, aby mnie pouczać. Jednak tym razem nie potrafiłam tego zrobić. Wszystko było zbyt jasne. Byłam wśród tych, którzy „nie odziedziczą Królestwa Bożego”. Byłam zgubiona i godna pożałowania, otwarcie sprzeciwiałam się Bogu. Na szczęście, następny werset mówi: „A takimi niektórzy z was byli” (1 Koryntian 6:11). Było jasne, że Pan może mnie uratować. On wyciągnął swoją dłoń do mnie, do największego z grzeszników (1 Tymoteusza 1:15). Dzięki wierze, uchwyciłam się jego ręki. Poczułam ogromny wstręt wobec mojego dotychczasowego postepowania, ale także wdzięczność wobec Boga. Mimo że ignorowałam Go i wiodłam swoje życie nieroztropnie, On okazał mi łaskę. Zasługiwałam na osąd, jednak Pan zlitował się nade mną.

Moje życie odmieniło się tamtego dnia. Praktyki homoseksualne i narkotyki zawsze były najbardziej oczywistymi grzechami, ale było również wiele innych grzechów, które Pan uświadomił mi wówczas i uświadamia mi po dziś dzień. Wciąż zmagam się z pociągiem do kobiet, pychą i złością, a także z całą masą innych grzechów. Wierzę jednak, że Bóg dopełni rozpoczęte przez Siebie dzieło (Filipian 1:6). Sprawił, że zostałam żoną, a pewnego dnia – jeśli pozwoli – zostanę matką. Dwa miesiące temu, w drugą rocznicę mojego nawrócenia, poślubiłam mężczyznę, w którym widzę odbicie Chrystusa.

Pan był dla mnie tak łaskawy. Jestem wdzięczna, że otworzył moje oczy i uchronił mnie zarówno przed doczesnymi, jak i wiecznymi skutkami moich grzechów. On wybiera najgorszych z najgorszych, aby wybawić ich dla Swojej chwały.

Alleluja! Cóż za Zbawca!

Emily Thomes wraz z mężem należy do kościoła Christ Community Church of Texarkana, w Teksasie. Aktywnie udziela się na Facebooku.

Kim jesteśmy?

Razem dla Ewangelii jest inicjatywą chrześcijan z różnych kościołów ewangelicznych, złączonych wspólnym pragnieniem zwiastowania Ewangelii i troski o zdrową naukę biblijną. Poznaj nasze priorytety, wyznanie wiary oraz deklarację wartości. To na nich opieramy naszą współpracę. Razem pragniemy działać dla Ewangelii, ku chwale naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Tagi

Kategorie