Dla Ewangelii

Dla Ewangelii

A czynię to wszystko dla Ewangelii,
aby uczestniczyć w jej zwiastowaniu.
1 Kor. 9:23

Razem dla Ewangelii jest inicjatywą chrześcijan z różnych środowisk ewangelicznych, złączonych wspólnym pragnieniem głoszenia Ewangelii i troski o zdrową naukę biblijną.
Poznaj priorytety RDE, wyznanie wiary RDE oraz wyznawane wartości RDE. To na nich opiera się współpraca w ramach Razem dla Ewangelii.
Razem pragniemy działać dla Ewangelii, ku chwale naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Czym jest ewangelia?

W nurcie chrześcijaństwa ewangelikalnego od pewnego czasu toczy się dyskusja o tym, jak chrześcijanie powinni definiować ewangelię. Czy ewangelia jest wyłącznie przesłaniem o tym, że grzesznicy mogą doświadczyć przebaczenia grzechu przez upamiętanie i wiarę w ukrzyżowanego Chrystusa, czy może jest to coś więcej?

Dyskusja ta ma czasami ostry lub wręcz zaciekły przebieg, gdy przedstawiciele jednej strony twierdzą, że ci drudzy podchodzą do ewangelii w sposób „redukcjonistyczny”, ci z kolei odpowiadają, że to ich oponenci w istocie „rozwadniają” ewangelię i odwracają uwagę Kościoła od misji, którą zlecił mu Bóg.

Wydaje mi się, że możemy przynajmniej częściowo uporządkować to zamieszanie, czyniąc kilka uważnych obserwacji. Uważam, że oba główne stronnictwa w tej dyskusji – ci, którzy twierdzą, że ewangelia jest Dobrą Nowiną o tym, że Bóg jedna grzeszników ze sobą dzięki zastępczej śmierci Jezusa (nazwijmy ich stronnictwem „A”), i ci, według których ewangelia jest Dobrą Nowiną o tym, że Bóg odnowi i odtworzy cały świat przez Chrystusa („B”) – w istocie rzeczy mówią o różnych sprawach. Innymi słowy, wydaje mi się, że grupy A i B nie udzielają odpowiedzi na to samo pytanie. Oczywiście obydwie twierdzą, że odnoszą się do pytania „Czym jest ewangelia?”, i stąd napięcie między odmiennymi odpowiedziami. Myślę jednak, że gdy przyjrzymy się temu zagadnieniu uważnie, zobaczmy, że w rzeczywistości mamy do czynienia z odpowiedziami na dwa różne, choć równie biblijnie uzasadnione pytania. Brzmią one następująco:

  1. Czym jest ewangelia? Innymi słowy, jak brzmi przesłanie, w które człowiek musi uwierzyć, aby zostać zbawiony?
  2. Czym jest ewangelia? Innymi słowy, jak brzmi cała Dobra Nowina chrześcijaństwa?

Kiedy ktoś z pierwszej grupy słyszy pytanie, czym jest ewangelia, rozumie je tak: (1) „Jak brzmi przesłanie, w które człowiek musi uwierzyć, aby zostać zbawiony?” i odpowiada, mówiąc o śmierci Chrystusa w miejsce grzeszników oraz o wezwaniu do upamiętania i wiary.

Kiedy osoba z drugiej grupy słyszy pytanie, czym jest ewangelia, rozumie je tak: (2) „Jak brzmi cała Dobra Nowina chrześcijaństwa?” i odpowiada, mówiąc o Bożym zamiarze odnowienia świata przez Chrystusa.

Można zrozumieć, skąd się bierze napięcie między obiema grupami. Jeśli ktoś odpowiada na pytanie (1), mówiąc o nowym stworzeniu, zrozumiałe jest, że można taką odpowiedź uznać za zbyt ogólną, ocenić, że w ten sposób usuwa się krzyż z należnego mu centralnego miejsca. Kiedy ktoś w Piśmie Świętym pytał, co ma robić, aby być zbawiony, otrzymywał odpowiedź, że musi upamiętać się z grzechu i uwierzyć w Jezusa – a nie że nadchodzi nowe stworzenie.

Lecz prawdą jest również, że Biblia czasami (a nawet często) mówi o ewangelii w znaczeniu nowego stworzenia. Więc jeśli w odpowiedzi na pytanie (2) jest mowa wyłącznie o śmierci Chrystusa w miejsce grzeszników, wydaje się, że wszystko inne z definicji nie jest ewangelią (lecz jedynie implikacją), co rzeczywiście stanowi pewne zawężenie. To by znaczyło, że takie obietnice jak zmartwychwstanie ciała, pojednanie Żydów i pogan, nowe niebo i nowa ziemia oraz wiele innych z jakiegoś powodu nie są częścią tego, co Biblia nazywa Dobrą Nowiną chrześcijaństwa.

Musimy zrozumieć, że oba pytania są całkowicie zasadne i żadne z nich nie jest bardziej biblijne niż drugie. Biblia stawia oba i na obydwa odpowiada. Postaram się wykazać z Pisma, dlaczego uważam, że oba te pytania są zasadne i biblijne.

Kiedy czytam Biblię, dostrzegam, że słowo „ewangelia” jest w niej używane na dwa różne, ale blisko ze sobą związane sposoby. W znaczeniu bardzo szerokim odnosi się ono do wszystkich obietnic, które Bóg zamierza wypełnić w Chrystusie. Obejmują one nie tylko przebaczenie grzechów, ale także wszystko, co z niego wypływa – ustanowienie Królestwa, nowe niebo i nową ziemię itd. Są też jednak inne miejsca, w których słowo „ewangelia” ma bardzo wąskie znaczenie i odzwierciedla w szczególności przebaczenie grzechów dzięki zastępczej śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. W tych sytuacjach trudno doszukać się nawiązań do szerszych obietnic.

Oto kilka najbardziej oczywistych, moim zdaniem, fragmentów, w których Biblia używa słowa „ewangelia” w jego wąskim znaczeniu:

1. Dzieje Apostolskie 10:36.43: Posłał On synom izraelskim Słowo, zwiastując dobrą nowinę o pokoju przez Jezusa Chrystusa; On to jest Panem wszystkich. […] O nim to świadczą wszyscy prorocy, iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię jego.

Piotr w swym kazaniu wskazuje, że ewangelia, którą głosi, mówi o pokoju przez Jezusa Chrystusa, przez co apostoł rozumie konkretnie Dobrą Nowinę, iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię jego.

2. List do Rzymian 1:16–17: Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka, bo usprawiedliwienie Boże w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie.

Paweł definiuje ewangelię jako zbawienie i sprawiedliwość Bożą objawione przez wiarę. W dalszej części tej księgi staje się jasne, że mówi w tym miejscu, iż przebaczenie grzechów (usprawiedliwienie) następuje przez wiarę, nie z uczynków. W Liście do Rzymian Paweł skupia się nie nadchodzącym Królestwie, lecz na tym, jak człowiek staje się jego częścią. I to właśnie nazywa ewangelią.

3. 1 List do Koryntian 1:17–18: Nie posłał mnie bowiem Chrystus, abym chrzcił, lecz abym zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy nie utracił mocy. Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą.

4. 1 List do Koryntian 15:1–5: A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście. Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism, i że ukazał się Kefasowi, potem dwunastu.

Ewangelią, którą Paweł im głosił i którą przyjęli, było to, że Chrystus umarł za grzechy nasze […] i że został pogrzebany, i że […] został z martwych wzbudzony. Dalsze wzmianki o ukazaniu się Jezusa nie powinny być traktowane jako część ewangelii – nie jest bowiem tak, że jeśli nie wspominamy innym, iż Jezus ukazał się Piotrowi, dwunastu i Jakubowi, nie opowiadamy im ewangelii. Te opisy miały na celu potwierdzenie, że zmartwychwstanie było rzeczywistym wydarzeniem historycznym.

A oto miejsca, w których według mnie najwyraźniej widać szerokie użycie terminu „ewangelia”:

1. Ewangelia Mateusza 4:23: I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu.

To pierwsze użycie słowa „ewangelia” w relacji Mateusza, możemy więc oczekiwać, że termin ten zostanie ujęty w pewne ramy. By nadać treść „ewangelii o Królestwie”, którą głosił Jezus, powinniśmy wrócić do wersetu 17, w którym „Królestwo” zostało wspomniane po raz pierwszy. Czytamy tam, że Jezus głosił: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios.

Ewangelia o Królestwie, którą głosił Jezus, była przesłaniem o tym, że a) przybliżyło się Królestwo, b) wejść do niego mogą ci, którzy się upamiętają.

2. Ewangelia Marka 1:14-15: A potem, gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei, głosząc ewangelię Bożą i mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii.

Z wyjątkiem pierwszego wersetu jest to pierwsze wystąpienie tego słowa w relacji Marka. „Ewangelią Bożą”, którą głosił Jezus, było przesłanie: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii.

Ewangelia Boża jest przesłaniem, że a) przybliżyło się Królestwo Boże, b) mogą do niego wejść ci, którzy się upamiętają i uwierzą.

3. Ewangelia Łukasza 4:18: Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność.

To tekst ze Starego Testamentu, który Jezus przywołał, rozpoczynając swoją publiczną służbę. Wyrażenie „dobra nowina” użyte w 61 rozdziale Księgi Izajasza odnosi się, jak myślę, do ustanowienia Bożego Królestwa – panowania w całej Jego pełni.

4. Dzieje Apostolskie 13:32–33: I my zwiastujemy wam dobrą nowinę. Tę obietnicę, którą dał ojcom, wypełnił teraz Bóg dzieciom ich przez wzbudzenie nam Jezusa.

Werset 38 mówi bardzo jasno, że Dobrą Nowiną przyniesioną przez Pawła było to, że przebaczenie grzechów jest możliwe przez tego Jezusa. Lecz w wersetach 32–33 czytamy również, że dobra nowina to ta obietnica, którą dał ojcom, a którą wypełnił teraz Bóg […] przez wzbudzenie nam Jezusa. Z pewnością obietnica, którą Bóg dał ojcom, wypełniona w Jezusie, zawierała w sobie przebaczenie grzechów, choć się do niego nie ograniczała.

Zatem czytając uważnie Nowy Testament, można dostrzec, że słowo „ewangelia” używane jest zarówno w szerszym, jak i w węższym znaczeniu. W szerszym – np. w 4 rozdziale Ewangelii Mateusza, 1 rozdziale Ewangelii Marka, 4 rozdziale Ewangelii Łukasza i 13 rozdziale Dziejów Apostolskich, odnosi się do wszystkich obietnic złożonych nam przez dzieło Jezusa – nie tylko do przebaczenia grzechów, ale również zmartwychwstania, pojednania z Bogiem i ludźmi, uświęcenia, uwielbienia, nadchodzącego Królestwa, nowego nieba i nowej ziemi itd. Można powiedzieć, że w tych przypadkach „ewangelia” oznacza cały zestaw Bożych obietnic, potwierdzonych przez życie i i dzieło Chrystusa. Możemy określić to szersze znaczenie jako ewangelię Królestwa. W węższym znaczeniu, jakie widzimy w 10 rozdziale Dziejów Apostolskich, w całym Liście do Rzymian i w 1 Liście do Koryntian, a szczególnie w jego 15 rozdziale, „ewangelia” odnosi się konkretnie do odkupieńczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa oraz wezwania wszystkich ludzi, aby upamiętali się i uwierzyli w Niego. Możemy określić to węższe znaczenie jako ewangelię krzyża.

A teraz chciałbym wyjaśnić dwie inne rzeczy. Po pierwsze, szersze znaczenie słowa „ewangelia” z konieczności zawiera w sobie znaczenie węższe. Spójrzmy na przykłady z Ewangelii Mateusza i Marka. Jezus nie ogłasza jedynie nadejścia Królestwa, jak twierdzi wielu. Ogłasza nadejście Królestwa, a także wskazuje, w jaki sposób do niego wejść. Spójrzmy uważnie: Jezus nie głosił ewangelii słowami: „Przybliżyło się Królestwo niebios!”. Mówił przecież: Przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie. To ważne. To w istocie stanowi różnicę między ewangelią i nieewangelią. Proklamacja inauguracji Królestwa, nowego stworzenia i całej reszty, ale bez proklamacji o tym, jak ludzie mogą do niego wejść – to znaczy przez upamiętanie i przebaczenie grzechów przez wiarę w Chrystusa i Jego odkupieńczą śmierć – jest głoszeniem nieewangelii. W rzeczy samej to ogłaszanie złej nowiny, gdyż nie daje się ludziom nadziei na udział w tym nowym stworzeniu. Ewangelia Królestwa nie jest jedynie proklamacją Królestwa. To proklamacja królestwa razem ze wskazaniem, że ludzie mogą wejść do niego przez upamiętanie i wiarę w Chrystusa.

Po drugie, warto jeszcze raz podkreślić fakt, że Nowy Testament nazywa to szczegółowe, wąskie przesłanie o przebaczeniu grzechów przez Chrystusa ewangelią. Zatem mylą się ci, którzy uważają, że jeśli głosimy tylko przebaczenie grzechów przez Chrystusa, a nie Boży zamiar, aby stworzyć świat na nowo, nie głosimy ewangelii. Zarówno Paweł, jak i Piotr (i nie tylko oni) jak najbardziej wydają się twierdzić, że mówiąc ludziom o przebaczeniu grzechów dzięki zastępczej śmierci Jezusa, głosili ewangelię – kropka.

Jeśli to prawda, że Nowy Testament używa słowa „ewangelia” zarówno w jego szerszym, jak i węższym znaczeniu, jak powinniśmy rozumieć relację między tymi dwoma znaczeniami, między ewangelią Królestwa i ewangelią krzyża? Myślę, że odpowiedź na to pytanie pomoże nam lepiej zrozumieć pewne bardzo ważne kwestie.

Zatem jaki jest związek między ewangelią Królestwa i ewangelią krzyża? Dowodziłem już, że ewangelia Królestwa z konieczności zawiera w sobie ewangelię krzyża. Czy jednak ewangelia krzyża jest tylko częścią ewangelii o Królestwie czy czymś więcej? Czy stanowi jej sedno, jest wobec niej poboczna, jest jej sercem czy czymś innym? I skoro już o tym mówimy, dlaczego autorzy Nowego Testamentu są gotowi używać słowa „ewangelia” w odniesieniu do konkretnej obietnicy przebaczenia grzechów przez wiarę w Chrystusa, a nie do innych obietnic, które zawierają się w szeroko rozumianej ewangelii? Dlaczego apostoł Paweł nigdy nie powiedział: „I oto ewangelia, którą głoszę: że ludzie mogą pojednać się ze sobą!”?

Myślę, że możemy znaleźć odpowiedź na wszystkie te pytania, uświadamiając sobie, że ewangelia krzyża nie jest tylko jedną z części ewangelii Królestwa. Raczej ewangelia krzyża stanowi bramę, źródło, można powiedzieć, że wręcz nasienie ewangelii Królestwa. Wystarczy przeczytać cały Nowy Testament, by szybko uświadomić sobie jego jednoznaczne przesłanie: oto człowiek nie może zyskać szerszych błogosławieństw Królestwa inaczej niż dzięki przebaczeniu grzechów przez śmierć Chrystusa. To jest źródło, z którego wszystko inne wypływa.

Dlatego, jak myślę, całkowicie stosowne jest, aby autorzy biblijni nazywali to źródło ewangelią, mimo iż cały zestaw – obejmujący przebaczenie, usprawiedliwienie, zmartwychwstanie, nowe stworzenie i całą resztę – również określają mianem ewangelii. Ponieważ szersze błogosławieństwa ewangelii są osiągalne jedynie dzięki jej węższemu znaczeniu (odkupienie, przebaczenie, wiara i upamiętanie) i ponieważ błogosławieństwa te są osiągalne niezawodnie dzięki jej węższemu znaczeniu, całkowicie stosowne jest, aby autorzy Nowego Testamentu nazwali tę podstawową obietnicę – bramę/nasienie/źródło – ewangelią.

Jest całkowicie stosowne, aby Nowy Testament określał to źródło ewangelią, a jednocześnie nie nazywał tak żadnego innego błogosławieństwa z szerszego zakresu ewangelii. Dlatego nie nazywamy pojednania między ludźmi ewangelią. Nie nazywamy ewangelią nawet obietnicy nowego nieba i nowej ziemi. Ale przebaczenie dzięki odkupieniu nazywamy ewangelią, gdyż jest to źródło i brama do całej reszty.

Z tego wynikają pewne ważne implikacje.

Po pierwsze, warto to znowu powtórzyć: ci, którzy twierdzą, że ewangelia jest proklamowaniem Królestwa, po prostu się mylą. Ewangelia nie jest proklamowaniem Królestwa – jest ona (w szerokim sensie) proklamowaniem Królestwa oraz sposobu, w jaki można do niego wejść.

Po drugie, stwierdzenie, że ewangelia krzyża w jakiś sposób nie jest ewangelią lub jest czymś mniej niż ewangelią, jest błędne. Dopóki pytamy: Jak brzmi przesłanie, w które musi uwierzyć człowiek, aby zostać zbawionym? – ewangelia krzyża jest ewangelią. Tak twierdzą Jezus, Paweł i Piotr[1].

Po trzecie, stwierdzenie, że ewangelia Królestwa dodaje coś do ewangelii lub odwraca uwagę od prawdziwiej ewangelii, również jest błędne. Jeśli więc pytamy: Jak brzmi cała Dobra Nowina chrześcijaństwa? – ewangelia Królestwa nie dodaje niczego do ewangelii, lecz jest ewangelią. Tak twierdzą Jezus, Paweł i Piotr.

Po czwarte, błędem jest nazywać kogoś chrześcijaninem tylko dlatego, że robi dobre rzeczy i „bierze przykład z Jezusa”. Żeby być chrześcijaninem, żeby mieć udział w błogosławieństwach Królestwa, człowiek musi najpierw przejść przez bramę – to znaczy przyjść do Chrystusa w wierze oraz doświadczyć przebaczenia grzechów i odkupienia z nich. John Bunyan w Wędrówce Pielgrzyma opisał postacie Pana Pobożnisia i Pana Obłudnika, których Chrześcijanin spotyka na drodze do Niebiańskiego Grodu. Lecz po krótkiej rozmowie Chrześcijanin uświadamia sobie, że ci dwaj, zamiast przejść przez Ciasną Bramę, znaleźli się na ścieżce, przeskakując przez mur. A to znaczy, że ci dwaj nie są chrześcijanami, bez względu na to, jak dobrze wydają się teraz podążać tą drogą. Zmieniając nieco imiona postaci, wielu ludzi musi sobie uświadomić, że Pan Naśladujący Chrystusa i Pani Wiodąca Życie Królestwa nie są chrześcijanami – o ile nie przyszli wcześniej do ukrzyżowanego Jezusa w upamiętaniu i wierze, prosząc o wybaczenie grzechów. Człowiek może „żyć tak jak Jezus”, jak bardzo tylko zapragnie, ale jeśli nie przekroczył Ciasnej Bramy odkupienia, wiary i upamiętania, tak naprawdę nigdy nie przyszedł do Jezusa. Po prostu przeskoczył przez mur.

Po piąte, wierzę, że błędem jest w ogóle twierdzić, że niechrześcijanie wykonują „dzieło Królestwa”. Niechrześcijanie działający na rzecz sprawiedliwości i pojednania między ludźmi czynią dobrą rzecz, ale to nie jest dzieło Królestwa, gdyż nie jest czynione w imię Króla. C.S. Lewis nie miał racji – nie można czynić dobrych rzeczy w imię Tasza i oczekiwać, że Aslan będzie z tego zadowolony.

Po szóste, ostatecznym celem każdej służby miłosierdzia – czy to prowadzonej przez pojedynczych chrześcijan, czy przez Kościół – musi by wskazywanie światu na bramę. Można by wiele o tym mówić, ale wydaje mi się, że właściwe zrozumienie tej kwestii może stać się dla nas potężnym motywem misyjnym i przekonującym świadectwem dla świata. Kiedy na przykład w imię Jezusa pomaga się fryzjerowi w remoncie zakładu, trzeba mu powiedzieć (wyrażając to wprost, dla zwięzłości): „Robię to dlatego, że służę Bogu, który troszczy się o takie sprawy jak piękno, porządek i pokój. Biblia mówi – i ja w to wierzę – że pewnego dnia Bóg stworzy ten świat na nowo i zainauguruje Królestwo, w którym drzewa nie będą usychać, a farba nie będzie schodzić ze ścian. Ale [i tu dochodzimy do istoty rzeczy] myślę, że pan nie będzie miał w tym żadnego udziału. To z powodu pana grzechu. Dopóki się pan nie upamięta i nie uwierzy w Chrystusa”. A potem należy powiedzieć mu Dobrą Nowinę krzyża. Jeśli tylko wyremontuje się jego zakład i ogłosi nadchodzące Królestwo, nie będzie to jeszcze proklamowanie ewangelii. Ewangelia Królestwa jest deklaracją o Królestwie oraz o tym, jak się do niego dostać.

Po siódme, jak już twierdziłem, uważam, że wiele osób w tzw. kościele nowo powstającym – przy całym nacisku, z jakim mówią o tym, jak cudowna i zdumiewająca jest ich ewangelia – zupełnie nie dostrzega, co naprawdę jest zdumiewające w ewangelii. To, że Jezus jest królem i zainaugurował królestwo miłości i łaski, wcale nie jest aż tak zdumiewające. Każdy Żyd wiedział, że pewnego dnia to się stanie. W ewangelii prawdziwie zdumiewające jest to, że mesjański Król umiera, żeby zbawić swój lud – że Boski Syn Człowieczy z Księgi Daniela, Dawidowy Mesjasz i cierpiący sługa z Księgi Izajasza okazuje się tą samą postacią. Co więcej, ostatecznie to właśnie w ten sposób łączą się ewangelia Królestwa i ewangelia krzyża. Jezus jest nie tylko Królem, ale i Ukrzyżowanym Królem. W porównaniu z tym to, co wielu przedstawicieli kościoła nowo powstającego uważa za zdumiewającą ewangelię, wcale nie jest takie zdumiewające. Jest po prostu nudne.

Po ósme, wszystko, co dotychczas stwierdziliśmy, prowadzi do wniosku, że w obecnej epoce to właśnie ewangelia krzyża ma największą wymowę ewangelizacyjną, misyjną i duszpasterską – to ona jest źródłem i bramą do szerszej ewangelii Królestwa. A to dlatego, że cała reszta jest nieosiągalna, jeśli najpierw nie wskażemy ludziom na krzyż; w istocie bez tego okazuje się wręcz złą nowiną. Żyjemy w epoce, w której najważniejsze Boże przykazanie dla każdego człowieka na świecie brzmi: Upamiętajcie się i wierzcie.

Jest tylko jedno przykazanie, które zawiera się w samej ewangelii (rozumianej zarówno szeroko, jak i wąsko): Upamiętajcie się i wierzcie. To podstawowa powinność każdego człowieka w tej epoce – i dlatego musimy poświęcać jej największą uwagę w naszym zwiastowaniu.

[1] Jezus wyraźnie głosi ewangelię krzyża (np. w Mk 10:45), nawet jeśli nie odnosi wprost tego, co mówi, do terminu „ewangelia”. Mówiąc ogólnie, pamiętając o korzyściach, jakie daje studium terminów biblijnych, nie powinniśmy wiązać naszej definicji ewangelii i identyfikacji jej w tekście zbyt blisko z wystąpieniem samego słowa „ewangelia”. Inaczej musielibyśmy stwierdzić, że Jan nigdy nie wspomina o ewangelii, gdyż nie użył tego słowa w żadnym ze swoich pism w Nowym Testamencie.

Greg Gilbert jest pastorem kościoła Third Avenue Baptist Church w Louisville w stanie Kentucky w USA.

Kim jesteśmy?

Razem dla Ewangelii jest inicjatywą chrześcijan z różnych kościołów ewangelicznych, złączonych wspólnym pragnieniem zwiastowania Ewangelii i troski o zdrową naukę biblijną. Poznaj nasze priorytety, wyznanie wiary oraz deklarację wartości. To na nich opieramy naszą współpracę. Razem pragniemy działać dla Ewangelii, ku chwale naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Tagi

Kategorie